piątek, 18 stycznia 2013

Czarujący

W środę po drodze do pracy, umówiłam się z koleżanką na pożyczenie książki. Książka jak książka, okoliczności ekspresowe bo w biegu. Dzieci jeszcze do przedszkola trzeba zawieść. Wyskoczyłam na chwilę z samochodu, silnik zostawiłam włączony bo zimno ostatnio jak nie wiem. Koleżanka wybiegła równie zmarźnięta, w ręku tachała worek ze śmieciami.
Dałam jej książkę, pożegnałam się szybko i wróciłam do dzieci do samochodu.

I to co usłyszałam od Iwo...

"Mamusiu, patrzyłem na tą panią, jest super. Ona patrzyła na mnie tak jakby chciała powiedzieć - jesteś czarujący".

O mamo, prawie posikałam się ze śmiechu.


A następnie Lena zaczęła swoje przemyślenia na temat swojej ukochanej koleżanki z przedszkola, że poszła do przedszkola i drugiego dnia poznał swoją Amelkę. A Iwo na to:
"a ja poznałem swoją ukochaną"
Tak, bo Amelką mimo że starsza, jest ukochaną Iwusia :)

Spineczki.

Kiedy Lena straciła czwórkę mleczną, ząbek został w gabinecie wyrywającego go pana doktora. Obiecałam wówczas, że mama zamieni się we wróżkę i sprawi Lence prezent.
Kiedy wybraliśmy się do sklepu i Lena miała sobie wybrać prezent od mamy-wróżki, okazało się to zbyt dużym wyzwaniem. Lena nie mogła się zdecydować a na koniec stwierdziła - to musi być coś wyjątkowego, niezwykłego. Ale co? Hmmmm no coś wyjątkowego.

Wyszłyśmy ze sklepu i mama-wróżka nadal miała problem co sprawić swojej córeczce na prezent.

Tydzień później przy okazji zakupów jedzeniowych, Lena wzięła do rączki spinki do włosów, czerwony kokardki, i powiedziała "mamusiu, to będzie prezent od wróżki za ząbka"... no dobrze.

Tylko co jest niezwykłego w spineczkach do włosów... wie to tylko bezzębna Lenka :)

wtorek, 1 stycznia 2013

Mleczak i brak wróżki

Dokładnie rok temu: Pierwsza plomba
W Sylwestra, 31.12 Lena straciła ząb, który nie tak dawno był plombowany. Plomba założona na niedokładnie wyczyszczony ząb i skończyło się zapaleniem, bąblem z ropą pod zębem i opuchlizna.
W niedzielę 30.12 Lena obudziła się ze spuchniętym policzkiem. Nie bolało ją bardzo, ale widać było że jest nieswoja.
W poniedziałek T pojechał z dziećmi (ja w pracy) do jedynej kliniki stomatologicznej czynnej w Sylwestra, w Komorowie. Po wykonaniu prześwietlenia okazało się ze zrobiła się zgorzel pod zębem i niestety ząb jest do niczego. Były dwa wyjścia:
zostawić ząb (wrak zęba) otwarty, zepsuty
usunąć ząb i modlić się by luka w uzębieniu nie popsuła zgryzu (choć pewnie i tak i tak dzieci dzisiejszych czasów i tak będą nosiły aparat).

Lena dostała znieczulenie i ząb został usunięty.

Biedna mała nadal jest lekko spuchnięta a miejsce po zębie boli.

Pani Doktor Anadent Lek.stom. Anna Gielmuda-Leszkiewicz bardzo gorąco odradzam wizyt u tej doktor!