środa, 9 września 2009

Słomianka

W zeszłym tygodniu od poniedziałku do piątku, w tym tygodniu od środy do soboty... jestem Słomianką :). T ciągle jeździ, ciągle pracuje. Taką ma pracę. I mnie tak naprawdę przestało to przeszkadzać. On jedzie a ja muszę dać radę by zorganizować cały dom. A z drugiej strony, czy jak nie wyjeżdża to aż tak dużo pomaga? Nie. Tyle że jest. Jest gdy wracam ze spaceru i dom jest cudownie ogarnięty. Jest gdy kąpię dzieci, on myśli o tym by przygotować dla nich picie na noc. Jest gdy wychodzę na spacer, pomaga Lenie się ubrać a ja mogę ubrać Iwcia i siebie. To dużo. Ale jakoś nauczyłam się kręcić tym całym galimatiasem, także gdy go nie ma.

Jestem ciut rozdygotana. Dziś zadzwoniła do mnie teściowa. Była godzina 19:00 z minutami. Powiedziała, że dzwoni tylko na chwilę. Miała zły sen - rozgrzebana ziemia i mały noworodek, jej synek a mój mąż. Powiedziała: "uważajcie na siebie". Więc co ja robię - zamartwiam się teraz by T wrócił szczęśliwe z tego wyjazdu. Nienawidzę takich sytuacji. Teraz będzie to za mną chodziło aż wreszcie siłą podświadomości przyciągnę jakieś nieszczęście. Teściowa wyrzuciła to z siebie i zrzuciła to na mnie... Brrrrrr.... Będzie dobrze, będzie dobrze.... Będzie dobrze :)

Idę spać... Wczoraj Iwo nie obudził się w nocy tylko dopiero o 5:00. Normalnie czułam się jak młody bóg. Tyle że takie promocje nie zdarzają się co dzień więc dziś nie liczę na ciągły sen... a więc czas się położyć by jutro w miarę normalnie funkcjonować i nie wspierać się melisą świeżo parzoną.

A i kupiłam dziś zegarek na szafkę nocną, tak by budząc się w nocy wiedzieć która jest godzina. Kupiłam i jestem bardzo niezadowolona. Jutro go oddam (jak mi go przyjmą) albo wymienię na inny. Wkurzyłam się bo:
- jak ustawić godzinę? wzięłam instrukcję obsługi a tam instrukcja do innego zegarka - pewnie pomyłka w sklepie i zapakowali mi nie do tego pudełka
- postanowiłam ustawić sama bez instrukcji bo przecież to żadna filozofia ... A jednak się myliłam. Nic w nim nie jest jasne i domyślne. Siedziałam pół godziny i nic nie wymyśliłam.
- no i strasznie bzyczy wtyczka/zasilacz. Bzyczy tak, że będzie mi w spaniu przeszkadzała...
Oby mi jutro ten zegarek przyjęli do zwrotu.... lub chociaż zamiany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz