środa, 25 lipca 2012

Wakacje kto ma ten ma...

W przedszkolu trwają wakacje. Poprzedni tydzień spędziliśmy u dziadka ale niestety mój urlop dobiegł końca i wróciliśmy w piątek do domu... No nie do naszego ale zawsze domu, trochę tymczasowego ale domu. Dzieci zadowolone z wizyty u dziadka, ja ciut mniej bo pogoda nam nie dopisała i większość czasu spędziliśmy na czekaniu aż przestanie padać. W końcu przestało ... W czwartek a w piątek wróciliśmy. No a od poniedzialuki, kiedy ja siedzę całe dnie w biurze, zrobiło się ciepło, słoneczne i bardzo wakacyjne. Lena i Iwo w tym tygodniu cieszą się czasem spędzonych z tatusiem. Chodzą na płac zabaw, na lody, dziś byli w kinie. Lena wczoraj stwierdziła: "wiesz mamusiu, mamy bardzo fajnego tatusia". Fajnie usłyszeć takie słowa z ust dziecka, szczególnie dla tatusia musiało być fajnie :). Ja staram się po pracy wyjść z dziećmi na spacer, wówczas dom wyglada jak wyglada bo na sprzątanie nie ma za wiele czasu. Jednak czas spędzony z dziećmi przedkładam nad poprasowane. Ciekawe jak dzieci z tatusiem spędza jutrzejszy dzień. Bo jak ja to wiadomo :) Pada deszcz. Mamy pogodę jak w tropikach. W dzień jest upalne i świeci słodko a w nocy leje.

poniedziałek, 2 lipca 2012

Zakończenie roku w przedszkolu

W czwartek odbyło się uroczyste zakończenie roku w przedszkolu. Dzieci przygotowały przedstawienie. Jak przystało na przedszkole teatralne, było przedstawienie teatralne, gdzie akcja toczy się w sklepie ze starymi zabawkami.
Lena pokonała własną nieśmiałość i śpiewała sama na środku sali. Obawiałam się jak to wyjdzie, ale dała sobie radę a ja jestem z niej bardzo dumna. To milowy krok w pokonywaniu nieśmiałości.

Lena mimo nieśmiałości jest dziewczynką, która ma swoje zdanie i nie daje sobą kierować. Natomiast Iwo wprost przeciwnie, jest bardzo wpływowy i niestety naśladuje nie tylko a właściwie naśladuje wyłącznie złe zachowania kolegów.
Ostatnio byłam świadkiem jak Pani "ciocia" tłumaczyła mu, by zawsze kierował się własną głową i tym co wydaje mu się dobre.

Niestety od czwartku jestem z dziećmi w domu. Najpierw myślałam, że Lena się zatruła czymś bo miała gorączkę i wymiotowała. Kiedy wymioty minęły a gorączka nie, poszliśmy do lekarza. Tam pani doktor dopatrzyła się anginy i Lena dostała antybiotyk. Po dwóch dniach brania antybiotyku nie było poprawy, a do chorującej Leny dołączył Iwo. Dziś mamy wizytę w przychodni, u innej pani doktor. Na moje oko to choroba wirusowa, coś ala rota wirus a nie żadna angina.

Kilka zdjęć z zakończenia roku w przedszkolu:

















I rozdanie dyplomów: