Kilka tygodni temu podjęliśmy ważną decyzję o moim powrocie do pracy.
Decyzja przemyślana, wszystko w głowie poukładane.
Wysyłam cv i chodzę na rozmowy w sprawie pracy. Coraz częściej dzwoni telefon z zaproszeniem na rozmowę.
Dziś też byłam w Warszawie, na kolejnym spotkaniu.
Fajna praca, z perspektywami, choć nadal nie wiem ile mogłabym tam zarobić bo częściowo musiałabym być na prowizji. Księgowa na prowizji to coś nowego, no ale widocznie i tak można. W sumie to biuro doradztwa podatkowego, kilku klientów pod opieką i prowizja od przychodów generowanych przez obsługę klienta.
Niby fajnie...
Decyzja przemyślana, wszystko w głowie poukładane.
Wysyłam cv i chodzę na rozmowy w sprawie pracy. Coraz częściej dzwoni telefon z zaproszeniem na rozmowę.
Dziś też byłam w Warszawie, na kolejnym spotkaniu.
Fajna praca, z perspektywami, choć nadal nie wiem ile mogłabym tam zarobić bo częściowo musiałabym być na prowizji. Księgowa na prowizji to coś nowego, no ale widocznie i tak można. W sumie to biuro doradztwa podatkowego, kilku klientów pod opieką i prowizja od przychodów generowanych przez obsługę klienta.
Niby fajnie...
Niby mogłabym tam pracować...
Wiele bym się nauczyła, coś sobie przypomniała...
Wróciłam do domu, spojrzałam na moje maluchy i mam mega doła... chodzę i ryczę. Jakoś tak świadomość, że mogłabym pracować już za tydzień albo dwa strasznie mnie zdołowała. Bo jak to, moje maluchy zostawić na cały dzień? Ile ja ich będę widziała ... 2 godziny dziennie?
Mam nadzieję, że każda matka przez to przechodzi, że to nie ja jedna tak mocno przeżywam odpępowienie...
No ale ... dzieci muszą sobie poradzić w szerokim świecie a ja im dłużej będę zwlekała z powrotem do pracy tym z roku na rok będzie mi trudniej. No i nie powiem - dodatkowe przychody też by się w budżecie domowym przydały :)
Dziś kolejna partia ogłoszeń do przejrzenia i kolejna partia CV do rozesłania. :)