piątek, 4 września 2009

Znowu zaległości

Znowu nadrabiam blogowe zaległości.


Ale jakoś tak nastroju na pisanie nie miałam.


Wróciliśmy z Bieszczad. Było fajnie ale brakowało mi ... dzieci. No kto by pomyślał ;)


Wyjechaliśmy w niedzielę, wróciliśmy w czwartek. Marne 5 dni. Odpoczęliśmy, odreagowaliśmy ale stęskniliśmy się. I mamy gorące postanowienie, że w przyszłym roku zabieramy dzieciaki ze sobą.


Babcia z dziadkiem spisali się na medal. Dzieciaki szczęśliwe i uśmiechnięte witały nas w drzwiach. Szkoda tylko, że dziadkowie błędnie odczytali nasze komunikaty werbalne i niewerbalne i są obrażeni. Pewnie im minie, ale ciężko mi było początkowo to zaakceptować. Teraz okrzepłam i mam podejście, że problem tego który ten problem stwarza. Co ja się będę przejmowała odczuciami innych... bo im się coś "przesłyszało" i "przewidziało"



Nasze Bieszczady:

















Rzeczka Solinka, wycieczka kolejką bieszczadzką.
























Tama na Jeziorze Solińskim w Solinie
Spacerowaliśmy po Tamie i kupowaliśmy pamiątki naszym słodziakom :)

























Połonina Caryńska i widok z połoniny po wdrapaniu się na nią :)
































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz