niedziela, 10 czerwca 2012

Długi weekend

Nasz weekend nie był długi. Czwartek spędziliśmy w miły gronie znajomych, przy grillu, stole z sałatkami i przepyszną tartą truskawkową. W piątek każdy wrócił do swoich obowiązków, łącznie z obowiązkiem przedszkolnym. Ale po pracowitym piątku przyszła sobota i niedziela, którą spędziliśmy niby zwyczajnie a jednak wyjątkowo. Najważniejsze, że razem.

Odkąd Lena przestała nam sprawiać niespodzianki w postaci haftów do wiaderka podczas podróżowania samochodem, zabieramy dzieci wszędzie tam, gdzie musimy być. A podczas jazdy samochodem różne rozmowy się zdarzają. Są też śpiewy i wymyślanie wierszyków. A kiedy wjeżdżamy do dużego miasta zwanego Warszawą, Iwo dopinguję tatę, który siedzi za kierownicą:
"tatuś, wyprzedź ten biały autobus"... "tatuś, dasz radę" .... "tatuś, szybciej wyprzedź tramwaj".... "tatuś, karetka, wyprzedź karetkę".... "tatuś, super, jesteś najlepszy, wyprzedziłeś tramwaj... a bo tramwaj jeździ wolno, tatuś dlaczego tramwaj jeździ wolno?".... "tatuś, nie wyprzedziłeś karetki... a bo karetka jedzie szybko, bo jedzie do szpitala, karetki nie da się wyprzedzić, i tak tatuś jesteś najlepszy"....

Kiedy wchodzimy do publicznej toalety, zawsze wchodzimy do damskiej. Szukamy dziewczynki na drzwiach i wchodzimy. Iwo tylko nie może zrozumieć, czemu on ma wchodzić do damskiej toalety:
"ja nie jestem kobietą"... "Lena, ty jesteś kobietą, rób tu siku"

Kiedy podczas wieczornej kąpieli Lena spytała wskazując na gumowego, pomarańczowego kucyka: "mamciu, to kobieta czy nie?" i sama sobie odpowiada (na moje A JAK MYŚLISZ?) "to na pewno kobieta, ma taką długą grzywę i ogon". No i jasne, wszystko jasne :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz