czwartek, 26 listopada 2009

Pogrom

Pogrom...
Normalnie szpital w domu...
Dzieci jeszcze kaszlą, sporadycznie ale kaszlą.
T wyjechał służbowo i zabrał ze sobą torbę leków łącznie z antybiotykiem.
A ja jadę na czosnku. Początkowo piłam mleko z miodem i czosnkiem, ale już nie mogę, niedobrze mi na sam widok. Dziś na śniadanie zjadłam chleb z masłem i rozgniecionym czosnkiem. A w gardle drapanie nie ustępuje. Fakt, dobrze że nie postępuje ale mogłoby się już wycofać.
Ale i tak dobrze, bo pół Polski ma wysoką gorączkę i za nic nie można dostać się do przychodni do lekarza.

Powoli pakuję prezenty do kalendarza adwentowego. W tym roku dostanie go T i Lena. Iwo tylko namiastkę w postaci - każdego dnia coś słodkiego. Głównie po to by Lena nie była przekonana, że tylko ona dostaje prezenty.

No i kwestia prezentów na Gwiazdkę też powoli zostaje domknięta. Święty Mikołaj powiadomiony, co kto chce dostać i teraz tylko czekamy na niespodziankę pod choinką, czy nasze marzenia zostaną spełnione. :)

Iwo jeszcze nie chodzi, biega na czterech. żeby go prowadzać za ręce po całym domu, ale ja się migam. Bo nie dość, że ciężko tak chodzić w zgięciu to tak naprawdę jak będzie gotowy, to sam ruszy na dwóch do przodu.

Lena coraz fajniej mówi, pełnymi zdaniami. Wszystko po nas powtarza. I jak starsza siostra potrafi stanąć w obronie młodszego brata.
Pewne zdarzenie w piątek 20 listopada 2009. Na spacerze spotykamy zaprzyjaźnioną mamę z 2 letnim Konradkiem. Lena częstuje kolegę paluszkami. Po pewnym czasie Konradek znudzony jedzeniem paluszków zaczął nimi dziubać w rękę Iwusia. Po chwili Lena mówi:
"nie jub tak, pseproś".
Boskie! Pierwsza obrona młodszego brata.
No ale żeby pięknie nie było, to Lena potrafi obronić brata, a w zaciszu domowym sama mu przyłoży i jeszcze nie chce przeprosić.

Słońce dziś świeci i jest ciepło.
Listopad a na termometrze 12 stopni.
Ciekawe czy Boże Narodzenie będzie ze śniegiem.

T przywiezie jutro naleśniki z serem, specjalnie dla mnie od swojej mamy. Świetne są. Szkoda, że dzieci za naleśnikami nie przepadają, bo nie mam motywacji by je robić sama w domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz