wtorek, 24 sierpnia 2010

ZOO

W niedzielę wybraliśmy się do ZOO. Warszawski Ogród Zoologiczny przywitał nas tłumem ludzi. Mieliśmy wrażenie, że wszyscy warszawiacy... i nie tylko, wpadli na pomysł odwiedzić zwierzaki. Było gorąco, głośno i tłumnie.

Kiedy Iwo spał


Lena oglądała zwierzęta bez entuzjazmu:


I posyłała mi słodkie uśmiechy



A najfajniesze były "zimne lody dla ochłody"



Potem była zmiana. Lena spała a Iwo oglądał zwierzaki.


Najpierw chwila na przytulaski do ukochanego taty:


A potem podziw wzbudziły goryle i słonie:




Jednak najfajniejsze były kamyki, którymi można było rzucać w pobliskie krzaczki:


Odpoczynek w cieniu był wskazany. Lena spała a my korzystaliśmy z przemiłego towarzystwa pewnej Pani z przeuroczym synkiem Szymkiem. Ta Pani zrobiła nam to przeurocze zdjęcie do rodzinnego albumu. Następnym razem poprosimy przemiłą Panią o zrobienie zdjęcia z Leną, która miejmy nadzieję nie będzie spała i będzie bardziej towarzyska.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz