piątek, 29 października 2010

Halowin albo Halloween, jak kto woli

Lena nie chciała być czarownicą, diabełkiem ani złą wróżką, chciała być ... księżniczką. Czy księżniczki straszą? Hmmm ... i tak to została duszkiem. Małym, białym duszkiem, który trochę straszy a trochę sam jest wystraszony. Przedszkole przywitało nas nietoperzami, w środku spotkaliśmy duchy i pomaranczowe dynie, ciocia miała na bluzce wielkiego pająka i pajęczynę. Oj, będzie się dziś w przedszkolu działo...

Przymierzanie stroju duszka tuż przed wyjściem do przedszkola było obowiązkowe, tym bardziej że Tato Leny nie widział jeszcze w przebraniu. Sama zabawa w przedszkolu dla rodziców zostanie tajemnicą, ale dzieci bawiły się świetnie... podobno ;)

Z przymiarki strasznego duszka:




czwartek, 28 października 2010

Dwa Święta jeden dzień

Kto by pomyślał, że dwuletni chłopiec będzie potrafił zaśpiewać "sto lat"... Trzy i pół letnia Lena śpiewa naprawdę świetnie, Iwo we wszystkim ją naśladuje. A dziś była okazja i dzieci śpiewały przy śniadaniu, każde po swojemu :))) A Tato jadł śniadanie i przyjmował sto całusów.

Zbiegiem okoliczności w dniu imienin Taty było Pasowanie na Przedszkolaka małej Leny. Byłam kłębiem nerwów a od 13:00 nie mogłam sobie w domu znaleźć miejsca. Jak sobie poradzi moja mała kruszynka na scenie, śpiewając i tańcząc. Poradziła sobie świetnie, a ja łykałam łzy wzruszenia.





Przedszkolne czytanki

W środę w ramach akcji "Cała Polska czyta dzieciom" czytałam w przedszkolu Leny bajkę pt.: "Ciekawski kurczaczek".
Lena była zachwycona, Iwo przesiedział całe czytanie na moich kolanach i przerzucał kartki :)
Fajnie, że dzieci lubią słychać jak im się czyta.




czwartek, 21 października 2010

Nocne dzieciaków rozmowy

Wieczór, dzieci leżą w łóżeczkach a ja w łazience sprzątam po kąpieli. W pokoju półmrok.
I taką rozmowę słyszę :):
Lena: Iwo, powiedz Ola.
Iwo: Oja
Lena: Ładnie. A powiedz Maja...
Iwo: Maja
Lena: Ładnie. A powiedz Zuzia...
Iwo: Zuźja
Lena: Ładnie. To moje koleżanki z przedszkola. Znasz je?
Iwo: Taaaak.
Lena: Znasz?
Iwo: Taaak, am am.
Lena: Chcesz je zjeść?

Umarłam ze śmiechu w tej łazience :)))))

Nowe słowo Iwcia: pająk czyli "paają"

Nowa umiejętność Iwcia: korzystanie z nocnika. Pieluchę zakładamy tylko na spanie w dzień i w nocy, oraz na spacer. Jest dokładnie tak jak było w przypadku Leny - odpieluszanie całkiem bezbolesne, bez sikania w spodnie. Po prostu któregoś dnia Iwo zaczął pokazywać, że chce siku. Zdjęliśmy mu pieluchę i teraz jest tak, że nocnik co prawda stoi na środku kuchni, ale Iwo sam podchodzi jak potrzebuje, sam zdejmuje spodnie i sam robi siusiu. Potem bije sobie brawo ;))

Druga nowa umiejętność Iwcia: sam potrafi sobie zakładać kapcie, czasami sam trafia który na którą nogę powinien założyć, czasami pyta: "na tąąąąą?"

Jutro Lena na koncert z przedszkolakami idzie. A w niedzielę zabiorę Iwcia i Lenkę na teatrzyk. Niech się dzieciaki rozwijają kulturalnie :)

środa, 20 października 2010

Teatr Capitol i "Jaś i Małgosia"

Pobudka o 6:00 wcale nie była wczesną pobudką a i tak miałam problem z wyszykowaniem się na czas. O 7:15 musiałyśmy z Leną wyjść z domu by dotrzeć na 7:30 do przedszkola. Udało się, w małym pośpiechu z mojej strony, ale się udało. To nic, że kawę wypiłam zimną po powrocie do domu, a zimnego i suchego tosta jadłam po drodze. Zimno było brrrrr. Zima idzie?
Lena na śniadanie zjadła 2 suche tosty, popiła wodą. Co i tak nie uchroniło jej przed wymiotami.

Jechaliśmy 1,5 godziny. Dla porównania ten sam odcinek drogi, tyle że spowrotem w okolicach godziny 12:00 pokonaliśmy w pół godziny. Ach te korki, wieczne korki.

Lena w autokarze wymiotowała 4 razy, z tym że ostatni raz to było już tylko wyrywanie śliny. Męczyła się jednak strasznie. Ostatecznie leżała z głową na moich kolanach, a i tak była skonana.

Przedstawienie rewelacyjne. Siedzieliśmy w dwóch pierwszych rzędach. Wszystkie przedszkolaki były super grzeczne. Lena świetnie odnajdywała się w grupie i mimo obecności mamy, szukała kontaktu ze swoimi koleżankami z przedszkola.80 minut przedstawienia bez przerwy, wydawało się karkołomnym przedsięwzięciem, ale dzieci dzielnie wytrzymały :)

Lena lubi chodzić do teatru. Pierwszy raz byliśmy w Teatrze Lalka na przedstawieniu "Tygryski". Lena miała wówczas dwa lata i trzy miesiące. I też siedziała zafascynowana. Na jesieni 2009 roku zaczęliśmy regularnie chodzić na przedstawienia do miejscowego Ośrodka Kultury. W tym roku byliśmy dopiero raz, ale wybieramy się w najbliższą niedzielę na "Ferdynanda Wspaniałego". Tylko czy Iwo wytrzyma, bo ostatnio miał duże problemy z usiedzeniem na miejscu :)

sobota, 16 października 2010

Wariacje balonowe

Po urodzinach została masa balonów. Nie wiadomo dlaczego dzieci uwielbiają balony. Lena i Iwo również. Popołudniowe szaleństwo balonowe:








Balony, balony, balony ... ale i tak najfajniesze są auta:

Drugie urodziny Iwo

11 października 2010 o godzinie 8:55 minęły dokładnie 2 lata odkąd pojawił się na świecie nasz synek, Iwo.
Iwo jest śmieszkiem, łobuziakiem i przylepą w jednym. Uroczym chłopcem, który zaczepia ludzi na ulicach uśmiechem i śmiesznymi minami. Przechodnie zawsze odpowiadają uśmiechem na jego uśmiech.
Synku, rośnij zdrowo :)

W sobotę zorganizowaliśmy imprezę urodzinową dla najbliższej rodziny. Były obie babcie, dziadek Józio (dziadek Janek był w tym czasie na badaniach w szpitalu), był wujek Tadzio i ciocia Madzia oraz ich synowie, była ciocia Beatka, Ewa i Magda oraz Nadirek. Było nas dużo, dzięki czemu było radośnie, wesoło i ... głośno :)

Był tort własnej roboty:



Grzesiowi bardzo spodobała się zabawa lalą w wózku:

Dzieci dostały urodzinowe czapeczki, każdy sam wybierał sobie kolor:







Nadirka pochłonęła zabawa autami Iwcia:


A potem jak na urodziny przystało było dmuchanie świeczek przez Jubilata:

No i obowiązkowe łasuchowanie: