wtorek, 24 kwietnia 2012

Zaskakiwanie

Dzieci potrafią zaskakiwać.

Moje zaskakują mnie codziennie.

Szkoda mi tylko, że tak mało czasu mamy dla siebie w ciągu tygodnia, bo trudno zauważać małe rzeczy w ciągu tych 4 godzin na dobę, które spędzamy razem.

Iwo w niedzielę pokazał, że umie napisać swoje imię. Lena potrafiła, ale Iwo? Zaskoczył mnie nieziemsko. A kiedy wieczorem wzięłam go na ręce by zanieść go do łóżka po kąpieli, popatrzył na mnie czule, wziął za szyję i powiedział "bardzo Cię kocham mamusiu". Jak cudnie słyszeć takie słowa.

Lena jak w połowie lutego nagle zaczęła płakać w przedszkolu, tak nagle przestała w połowie kwietnia. Dlaczego?
Nie mam zielonego pojęcia. Im bardziej się starałam jej pomóc, tym gorzej nam to wychodziło. Jak postanowiłam dać jej dorosnąć, Lena nagle przestała płakać. I tylko mi oświadczyła, że ona już wie, że to nic nie da bo mama i tak nie przyjedzie.
Pomogło wspólne narzekanie na konieczność chodzenia do przedszkola/pracy?
A może pomogła słoneczna pogoda?
Pomogło coś, nie ważne co, ważne że jest dobrze.

W sobotę dzieciaki szalały w Wesołym Miasteczku.
Szaleństwo kontrolowane, bo każda atrakcja kosztowała od 5-10zł za 3 minuty przyjemności, wiec trzeba było ograniczyć ilość wyciąganego bilonu z portfela.

W niedzielę natomiast było urodzinowo. Dzieci wybawione na sali z kulkami i zjeżdżalniami. I fajnie było znów odwiedzić stare "śmieci" bo po zabawie urządziliśmy sobie spacer po dawnym miejscu naszego zamieszkania. Pogoda dopisała, humory też.
Weekend zleciał w mgnieniu oka.
Czemu weekendy zawsze mijają tak szybko...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz