środa, 3 marca 2010

Urodzinowo

Wychorowaliśmy się... nareszcie.
A teraz czeka nas maraton urodzinowy :)
W minioną niedzielę były moje urodziny. No kto by pomyślał, że to kolejny raz kończę 21 lat ;)
Był tort, były świeczki, było 100 lat śpiewane przez Lenę i tatę Leny. Iwo tylko patrzył z szeroko otwartymi oczami :)
W kolejną niedzielę (7 marca) jesteśmy zaproszeni na urodziny do małego, rocznego Grzesia. Jak mówi Lena "to mój kuzin". Sama Lena nie może się doczekać :))
Za dwa tygodnie w sobotę robimy urodziny Leny, trzecie urodziny. Będzie tort, będą świeczki i będą goście.
Babcia Basia nie przyjedzie, dziadek Józio nie wiadomo. Ale i tak będziemy się świetnie bawić. :)

Dziś wieczorem pytam Lenę:
- Lenusiu, a kiedy Ty wreszcie nie będziesz zakładała pieluszki na noc?
- Jak będę duzia, teraz jestem malutka.
- A kiedy będziesz duża?
- Jak będę duzio jeść.
I pobiegła po pieluchę :))

Poza tym Iwo miał dziś kiepski dzień, Lena miała kiepski dzień a mnie głowa pękała, więc też kiepski dzień. Wszystko wina pogody.
Lena w ramach kiepskiego humoru:
- Lenusiu, uważaj na moją nogę, pamiętasz boli mnie palec.
A Lena patrząc mi prosto w oczy, nadepnęła mi na bolący palec.
Pierwszy raz takie zachowanie, takie wypróbowywanie na ile sobie może pozwolić. Oczywiście sekundę później przeprosiła, było jej przykro, pocałowała mnie w ten palec od nogi ;).
Jak zapytałam "dlaczego tak zrobiłaś?" nie wiedziała ... powiedziała "po tio". Super !!!


T znów w drodze. Wraca w piątek.

Idę spać. Ostatnia noc była zbyt krótka. Dzieci postanowiły zacząć dzień o 5:30. Mam nadzieję, że dziś będzie dłuższa. Ale pójdę spać asekuracyjnie ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz