poniedziałek, 15 czerwca 2009

Dobre rady

Dzień dziś zaczął się ... normalnie. Najpierw Iwo obudził się gdy za oknami było jeszcze granatowo i za nic nie chciał usnąć. W końcu postanowiłam odpuścić mu "odsmoczanie" i usnął natychmiast. Za chwilę do sypialni wparowała Lena, ciągnąc za sobą królika owiniętego w niebieski, puchaty koc, pochlipywała... a właściwie płakała już całkiem głośno. Szybką interwencją udało mi się zapobiedz obudzeniu Iwusia. Poszłam do Leny, poprzytulałam, położyłam i pospałyśmy razem do 6.00. No a potem zaczęliśmy dzień.

Na spacer wybraliśmy się ok 10.00. Iwo szybko zasnął a ja z Leną poszłyśmy na nasz piaseczyński bazarek, bo dziadek obiecał Lenusi nowy wózek dla lalek. No i pojechałyśmy wybrać. Kupiłyśmy dla lalek gondolę. Lena dumnie wyjechała ze sklepu swoim nowym wózkiem, wioząc z dumą lalę. Wyjechałyśmy ze sklepu... ujechałyśmy niewielki odcinek drogi gdy Lena nagle zaczęła protestować. Chciała jednocześnie prowadzić wózek dla lalek i trzymać mamę za rękę... i jeszcze chętnie sama by usiadła w wózku. Krzyczała, ryczała, zalewała się łzami, wrzeszczała i tupała nogami. Wściek totalny. Próbowałam przeczekać, bo tłumaczenie nic nie daje.
1 pomocna dłoń - słowa skierowane do Leny: "choć pójdziesz z nami, my Cię zabierzemy" i porozumiewawcze oczko do mnie (matko, skąd w kobiecie takie pomysły wychowawcze?)
2 pomocna dłoń - starszy pan do mnie "to trzeba przeczekać"
3 pomocna dłoń - starszy pan do Leny "oj, co tak cicho krzyczysz, pokrzycz głośniej" (jak twierdził, takie teksty działały na jego wnuczkę więc i tu morze podziałają)
4 pomocna dłoń - pani pracująca w pasmanterii obok, wyszła do mnie i powiedziała "pani się nie przejmuje, niech jej pani da na noc lub rano kilka kropelek na uspokojenie. Od razu jej minie. Ja miałam taką córkę.

Niesamowite jak ludzie chcą nieść pomoc innym ;)

Teraz wózek z lalą stoi tuż przy łóżku Leny. Tak by tuż po przebudzeniu mogła sprawdzić, czy lala też się już wyspała. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz