niedziela, 23 października 2011

Pamięć jest zawodna

Muszę się zmobilizować do codziennych zapisków pt. "dziecięcy tok myślenia".
Miałam do zapisania śmiesznostki, które jak nic uciekną mi z glowy i nigdy o tym nie będę pamiętała... zapisuję czym prędzej, choć są to zdarzenia z kilku ostatnich dni.

1. LENA
Ja (trochę wkurzona, bo zdąrzyłam posprzątać, nie minęło pół godziny a salon wyglądał, jakby przeszło przez niego tornado): "Lenko, musimy posprzątać, zobacz jaki tu chlew"
A Lena na to, patrząc na mnie zdziwiona: "chyba pieprznik"

IWO

1.
Iwo siedzi na dywanie i mówi: "Mamo, siku"
Ja: "Iwciu to biegnij do łazienki, szybciutko"
Iwo: "Idę powolutku, jak będę biegł to się psewrócę i będzie bolało"

2.
Lena płacze, urządza histerię, wrzeszczy a Ja z Iwciem próbuję nie zwracać na to uwagi i budujemy zamek z klocków. Próbuję powiedzieć coś Lenie ale Lena nadal płacze i wyje. Iwo na to:
"mamo, nie mów do Lenki, ona ryczy"

Kilka chwil później wkurzona Lena pokazuje mi język, próbuję nie zwracać uwagi, ale Iwo zauważa:
"mamo, Twoja córeczka pokazała Ci język"
no i jak nie zauważyć ;)

3. Iwo wchodzi do łazienki i widzi mnie siedzacą na sedesie. Kręci się po łazience, siada na podłodze i po chwili mówi: "ja też chcę kupę"
Ja: "musisz poczekać chwilkę"
za chwilke:
Iwo: "mamo, pospiesz się, moja kupa już jest naszykowana"


Moje postanowienie - na bieżąco zapisywać wszystkie śmiesznostki, bo uciekają... a za pół roku na pewno nie będę pamiętać. Teraz po 2 tygodniach nie zapamiętałam nawet połowy. Jak sobie przypomnę - dopiszę.

Zabawy z zimnego podwórka przenosimy powoli do domu. Tego dnia bawiliśmy się orzechami laskowymi, które służyły nam do robienia dróg i przeszkód dla aut.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz