piątek, 27 marca 2009

Nocnikowanie


Lena dorośleje. Z każdym dniem idzie jej lepiej przygoda z nocnikiem. Dziś od rana 1 sztuka zasikanych spodni. Mam tylko schizę by nie zasikała łóżka... na dywan i tak może sikać, bo do wywalenie pójdzie za jakis czas. Szmelc kupiliśmy, prosto z indii, pyli się i kłaczy... całe mieszkanie w kłakach z dywanu. A taki ładny...

Po południu ubrałam dzieciaki i poszliśmy na spacer. Deszcz kropił, ale przecież musimy coś jeść. Iwo zamotany w chuście, Lena w spacerówce. Dobrze było do momentu robienia zakupów w Almie. Noż matko, czułam się jak osioł, juczny osioł. O... to już drugie zwierzę... A może jednak nie, bo kura to ptak..
Juczny osioł bo ciężko mi strasznie było. Kupiłam jedynie to co najpotrzebniejsze bo mylśałam, zże mi rękę w łokciu wyrwie. Nawet kobita w kasię się nade mną ulitowała i sama wyjmowała zakupy z koszyka... gdyby nie Iwo w chuście to pewnie nie byłoby mi dane doświadczyć ludzkiej uprzejmości... życie potrafi jednak zaskoczyć ...

Wracając z zakupów jedzeniowych wstąpiłam do sklepu z dziecięcymi szpargałami. Kupiłam drugi nocnik do domu, dla Leny. Drugi z melodyjką. Ale fajniejszy bo z naklejką kaczuszki.

Lena pierwsze co zrobiła jak weszliśmy do domu to zdjęła spodnie i kazała zdjąć sobie pieluchę bo ona będzie robiła siusiu na nocnik. I rzeczywiście zrobiła :)

W ciągu 2 godzin 3 razy zrobiła siusiu na nocik tak jej przypadł do gustu grający nocnik.

Najpierw pokazywała i mówiła, że chce siusiu. Potem biegła do nocnika, zdejmowała spodenki i matjki, siadała i robiła siku. A że nocnik nie tylko z kaczuszką ale także z pozytywką, to Lena po wysiusianiu wstawała i tańczyła do melodyjki :)

Po trzecim sikaniu pozytywka się zacięła i grała non stop. Najpier dałam jej czas mając nadzieję, że w końcu się odwiesi i przestanie grać chamską melodyjkę. Ale nie, jazgot trwał z 15 minut i nie wytrzymałam. Walnęłam nocnik ... wałkiem do ciasta, kilka razy... odpadło zakrywotko baterii ale nocnik grał dalej. Wydłubałam beterię i jak włożyłam ponownie to on nadal grał.

Teraz nie gra... a już miałam perspektywę wystawienia nocnika na noc na balkon... pograłby do snu sąsiadom. A może zaczęli by tańczyć tak jak Lena? :)

Jutro mamy gości. Trzebaby coś upiec, przygotować... zacznę od listy zakupów. Rano T skoczy do Almy po zakupy... Pewnie też wróci objuczony jak osiołek. Kurcze, rodzina osłów :) :)


Iwo śpioszek, zasnął na macie podczas zabawy


Czekamy na lato, a tu ciągle wiosna nie chce przyjść




Wspólne zabawy


Wiosenna czapka na głowie... ale na razie noszona po domu, bo na dworzu znów zima

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz