W środę po drodze do pracy, umówiłam się z koleżanką na pożyczenie książki. Książka jak książka, okoliczności ekspresowe bo w biegu. Dzieci jeszcze do przedszkola trzeba zawieść. Wyskoczyłam na chwilę z samochodu, silnik zostawiłam włączony bo zimno ostatnio jak nie wiem. Koleżanka wybiegła równie zmarźnięta, w ręku tachała worek ze śmieciami.
Dałam jej książkę, pożegnałam się szybko i wróciłam do dzieci do samochodu.
I to co usłyszałam od Iwo...
"Mamusiu, patrzyłem na tą panią, jest super. Ona patrzyła na mnie tak jakby chciała powiedzieć - jesteś czarujący".
O mamo, prawie posikałam się ze śmiechu.
A następnie Lena zaczęła swoje przemyślenia na temat swojej ukochanej koleżanki z przedszkola, że poszła do przedszkola i drugiego dnia poznał swoją Amelkę. A Iwo na to:
"a ja poznałem swoją ukochaną"
Tak, bo Amelką mimo że starsza, jest ukochaną Iwusia :)
Dałam jej książkę, pożegnałam się szybko i wróciłam do dzieci do samochodu.
I to co usłyszałam od Iwo...
"Mamusiu, patrzyłem na tą panią, jest super. Ona patrzyła na mnie tak jakby chciała powiedzieć - jesteś czarujący".
O mamo, prawie posikałam się ze śmiechu.
A następnie Lena zaczęła swoje przemyślenia na temat swojej ukochanej koleżanki z przedszkola, że poszła do przedszkola i drugiego dnia poznał swoją Amelkę. A Iwo na to:
"a ja poznałem swoją ukochaną"
Tak, bo Amelką mimo że starsza, jest ukochaną Iwusia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz