piątek, 17 grudnia 2010

Małe Dobre Serduszko

Kilka dni temu, razem z Leną, zaniosłyśmy do przedszkola dwa niebieskie worki pełne zabawek dla dzieci z biednych rodzin.
Wczoraj wieczorem, tuż przed zaśnięciem, kiedy oczka były już malutkie ale myśli jeszcze się w głowie kłębiły, Lena powiedziała ze smutkiem:

L: "Mamusiu, dlaczego nasze zabawki zostały na noc w przedszkolu?"

Ja: Te które zaniosłyśmy?

L: "Tak. Ciocia Marta nie zawiozła ich biednym dzieciom tylko schowała".... "To są zabawki dla dzieci, których rodzice nie mają pieniążków na prezenty. Do tych dzieci nie przyjdzie Święty Mikołaj. Będą smutne"

Ja: Nie martw się Córeczko. Ciocia Marta na pewno zawiezie te zabawki do dzieci. Pewnie dziś nie mogła. Zawiezie kiedy indziej.

Na buzi Leny pojawił się delikatny uśmiech.

"taaak"

i usnęła :)

Dziś rano Iwo zszedł do kuchni pierwszy. I zanim przygotowałam mu śniadanie znalazł w swoim Adwentowym Kalendarzu czekoladkę niespodziankę. Zjadł z radością.
Kiedy jednak Lena po śniadaniu wyciągnęła swoją niespodziankę, nie mógł zrozumieć że on nie ma już swojej. Małe Dobre Serduszko Leny podzieliło się tym co znalazło.

Rozczulają mnie takie chwile, gdzie widać dobro płynące z małego serduszka. Bezinteresowność i szczerość, chęć niesienia pomocy i radość z dzielenia się. Cudowne są te drobne gesty, ulotne chwile tak warte zapamiętania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz