piątek, 17 czerwca 2011

Iwo i Lena na Festynie z okazji Dnia Dziecka

To był pierwszy festyn w nowych okolicach. Było koszmarnie gorąco, ale że wszystkie dmuchane atrakcje fundowało miasto, wszędzie były kolejki. Niestety Lena, fanatyczna miłośniczka dmuchanych zjeżdżalni za żadne skarby nie chciała odpuścić. Stałyśmy we dwie w długiej kolejce ponad pół godziny tylko po to by Lena mogła pozjeżdżać przez minut 5 ... no może 8.

Chciała zjechać jak najwięcej razy, więc śmigała jak gazela po dmuchanej drabince.

Uśmiech z buziaka nie schodził. A na pytanie czy warto było tyle stać oczywiście odpowiedź musiała być jedna - warto!!!

Malowanie buziaka (Iwo nie chciał)














Czekanie w kolejce trochę się dłużyło, więc Lena liczyła kamyczki :)


A potem było szaleństwo na rozgrzanej do czerwoności zjeżdżalni :)









Iwo uprosił tatę i każde dziecko dostało swojego balona - Lena różowego kota a Iwo niebieski motor :)






A na koniec chłodziliśmy się lodami


Było fajnie, ale bardzo męcząco przez ten żar z nieba.



1 komentarz:

  1. Miło spędziliście czas. Oby jak najwięcej takich radosnych chwil i miłych wspomnień. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń