piątek, 29 lipca 2011

Powrót do pracy

Kilka tygodni temu podjęliśmy ważną decyzję o moim powrocie do pracy.
Decyzja przemyślana, wszystko w głowie poukładane.
Wysyłam cv i chodzę na rozmowy w sprawie pracy. Coraz częściej dzwoni telefon z zaproszeniem na rozmowę.
Dziś też byłam w Warszawie, na kolejnym spotkaniu.
Fajna praca, z perspektywami, choć nadal nie wiem ile mogłabym tam zarobić bo częściowo musiałabym być na prowizji. Księgowa na prowizji to coś nowego, no ale widocznie i tak można. W sumie to biuro doradztwa podatkowego, kilku klientów pod opieką i prowizja od przychodów generowanych przez obsługę klienta.
Niby fajnie...
Niby mogłabym tam pracować...
Wiele bym się nauczyła, coś sobie przypomniała...
Wróciłam do domu, spojrzałam na moje maluchy i mam mega doła... chodzę i ryczę. Jakoś tak świadomość, że mogłabym pracować już za tydzień albo dwa strasznie mnie zdołowała. Bo jak to, moje maluchy zostawić na cały dzień? Ile ja ich będę widziała ... 2 godziny dziennie?
Mam nadzieję, że każda matka przez to przechodzi, że to nie ja jedna tak mocno przeżywam odpępowienie...

No ale ... dzieci muszą sobie poradzić w szerokim świecie a ja im dłużej będę zwlekała z powrotem do pracy tym z roku na rok będzie mi trudniej. No i nie powiem - dodatkowe przychody też by się w budżecie domowym przydały :)

Dziś kolejna partia ogłoszeń do przejrzenia i kolejna partia CV do rozesłania. :)


5 komentarzy:

  1. Nezi mi się wydaje, że każda matka ma podobnie.
    W moim przypadku ten dół wraca co jakiś czas.
    Myślę, że dużą wartość ma to, że tak długo mogłaś być z dziećmi w domu. Ja ci tego zazdroszczę.
    Dużo sił życzę, będzie dobrze :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm wlaśnie pakuję moje dziewczynki na wyjazd 2 tygodniowy z dziadkami.. chodzę i chlipię.. nie umiem sobie wyobrazić ich pustych łóżeczek wieczorem, czy braku porannych tulasków przez całe 2 tygodnie.. może sytuacja inna, ale oj tak, ciężko odciąć pępowinę..
    Mimo, że w mojej obecnej ( ;) ) sytuacji jest to chyba bardzo dobre rozwiązanie, to będę tęsknić przeokrutnie!! Ale mamy siłę i damy radę!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo Wam dziekuję, dziewczyny kochane!
    Jak dobrze, że rozumiecie co czuję...

    Alguna, wiem, że byłam z nimi w domu długo... czasami mam wrażenie, że ktoś mi ukradł te 4 lata w domu. Dzieci rosną zdecydowanie zbyt szybko.

    Gusia, przytulam Cię z całych sił. Dasz radę, ze wszystkim dasz radę! Przytul się do męża i cieszcie się sobą :) za dwa tygodnie wszystko wróci do normy. I zawsze masz opcję pociągu :)

    Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie traktuj moich słów jako wytykanie, ja raczej podkreśliłam skarb jaki zyskałaś przez ten czas. No i rozumiem, że teraz musi być Ci znacznie ciężej. Powroty są trudne, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamietam jak wyłam po kątach tuż przed powrotem do pracy. To trudne głównie dla matki. Jednak szybko wszystko się układa, uwierz :)
    Olaja

    OdpowiedzUsuń