niedziela, 8 stycznia 2012

Zmiany idą :)

Mama wraca/idzie do pracy a dzieci ruszają do przedszkola.

Mamy tydzień na przystosowanie się do nowej sytuacji, więc adaptacja będzie szybka.

Dziś Lena razem ze mną szykowała wyprawkę. Podpisywałyśmy szczoteczki do zębów i ręczniki. Wszystko czeka gotowe do zabrania. Iwo ma na razie pożyczony od Lenki worek i bardzo się z niego cieszy. Będzie trzeba zaopatrzyć go w worek z jego własnym imieniem wyszywanym ręką babci.

Wieczorem dzieci same naszykowały sobie ubranka na jutro do przedszkola. Czekają na kanapie w ich pokoju.

Ja poświęciłam dziś troszkę czasu na wypełnienie kart przedszkolnych, na przeczytanie statusu i regulaminu przedszkola. Opis dzieci sprawił mi ogromną przyjemność bo okazało się, że dzięki temu, że byłam z nimi w domu tak długo znam je tak dobrze, wiem jacy są, co lubią, czym się interesują.

No dobrze, jutro rano, przed 8:00 wyruszamy na podbój przedszkolnego świata. Oby gładko poszło bo mam lekkiego straszka. Szczególnie jak odgrzebię w pamięci, jak dużo nerwów kosztowało Lenę zostawanie w przedszkolu przed naszą przeprowadzką.

Moje przedszkolaki:

Iwo podczas oglądania bajek.


Lenka zamyślona


Iwo uciął sobie drzemkę, siedząc w fotelu... nie ważne wygodnie czy niewygodnie, ważne że oczy się zamykają i trudno nad nimi zapanować




Lenka i jej charakterystyczna minka:


*  *  *

Nie minął miesiąc a znów byliśmy na łataniu zęba Leny. Dolna tym razem prawa, czwórka. Oby to był koniec. Lena świetnie znosi wizyty u dentysty i wychodzi z gabinetu uśmiechnięta od ucha do ucha. Gorzej znosi to mój portfel i ambicja mamy, która od zawsze pilnowała dokładnego mycia zębów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz