poniedziałek, 19 października 2009

Chorujemy

Pochorowaliśmy się...

Lena ma się już lepiej. Wszystko wraca powoli do normy i apetyt coraz lepszy. Tylko jakaś taka osowiała jest...
Iwo natomiast puszcza bąki i robi milion kup w pieluchę. Jest marudny i nie ma apetytu.
Na szczęście oboje nie mają gorączki, chcą się bawić i są uśmiechnięci.

Gdzie myśmy to cholerstwo złapali?
Bo i mnie coś brzuch pobolewał i mdliło. Ale ja to ja, szkoda dzieci. Dobrze, że lekko to przechodzą.

Ładnie dziś. Dzieci śpią. Jak się wyśpią idziemy na spacer. Może Lena trochę pobiega i będzie lepiej spała. Bo ostatnio wstaje o 5:30. Normalnie wcześniej niż kury sąsiada. Iwo by jeszcze pospał to ta wpada do naszej sypialni i trzaska drzwiami... z takim rozpędem wpada. A za oknem jeszcze ciemno. T zwykle wstaje i idzie z nią do jej pokoju. Lena sama się ubiera i czeka aż tata się ubierze i koniecznie musi iść na dół zjeść śniadanie. O 6:00 rano. Co za pora .... Może jak dziś ją przegonię po parku to jutro pośpi dłużej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz