czwartek, 15 października 2009

Śnieg

Wczoraj padał pierwszy śnieg.
Leży do dziś. Zimno jest. 1 stopień na plusie ... brrrr.... a koniecznie muszę wyjść z dziećmi. Raz, że lodówka opustoszała a główny dostawca pożywienia, czyli T jest w delegacji i wraca jutro. Dwa, to muszę iść na pocztę wysłać paczki z ubrankami. No przecież już nie mogę dłużej zwlekać. Dziewczyny popłaciły za ubranka, kasa na koncie a ubranka nadal u mnie.
Paczki naszykowane więc nie ma wyjścia, ubieramy się ciepło i idziemy. Niech tylko Iwo się wyśpi.

Dziś około 12:00 przychodzi dziewczyna, która 2 razy w tygodniu będzie się trochę zajmowała maluchami. Chciałabym mieć czas tylko dla Leny, albo tylko dla Iwusia. Tak by mieli mamę tylko dla siebie. Chciałabym również mieć trochę czasu dla siebie, może jakiś fitness albo chociaż książka. Muszę też zacząć myśleć nad własną przyszłością zawodową. Przecież nie mogę całe życie zajmować się dziećmi. Ani ja nie chcę być zależna od męża, ani nie chcę go narażać na ciągły stres związany z obowiązkiem utrzymania rodziny. A i dzieci niech wiedzą, że żeby coś mieć trzeba pracować.
A teraz przed świętami dochodzi jeszcze sprawa prezentów, które chcę zrobić własnoręcznie w tym roku. Brakuje mi czasu i mam nadzieję, że dzięki opiekunce będę miała choć chwilę dla siebie.
Zobaczymy jakie zrobi na mnie wrażenie.
Chyba umówię się z nią na spacerze, bo akurat tak chyba wypadnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz