czwartek, 15 października 2009

Świetny dzień

No naprawdę świetny dzień, nie ma co...

1. Dziewczyna, która przyjechała do nas na rekonesans, wypadła jakoś blado. No dobra, czepiam się. Naprawdę sympatyczna, naprawdę miła. Ale jakaś taka bez iskry, werwy i przekonania, że właśnie to chciałaby robić te kilka dni w tygodniu... te kilka godzin w tygodniu. Obie mamy wątpliwości co do tego, czy podoła dojazdom. Jednak ma zamiar jeździć komunikacją miejską i podmiejską z Ursynowa... no nie wiem czy długo tak pociągnie, szczególnie zimą kiedy szaro i buro za oknem i szybko robi się ciemno.

2. Zadzwoniła Pani z Urzędu Skarbowego, że znów mają moje papiery odnośnie VATu na biurku, znów chce wyjaśnień, znów mam składać tony papieru... bo szefowa nie zaakceptowała, bo ma wątpliwości. Kurcze, dzisiejszy wieczór przed kompem na pisaniu pism i robieniu setek kopii faktur, które już zostały złożone kiedyś tam... no masz Ci los.

3. Kupiłam na zaprzyjaźnionym forum kapsułki z kawą... kurczaki blade, czemu jestem takim baranem by nie sprawdzić że Nespresso ma ekspresy profesjonalne i takie do domu? No czemu? I teraz mam 50 kapsułek do ekspresu domowego, a mam profesjonalny. Kawa mi się kończy, muszę zamówić... wydałam bez sensu 45 zł. Może na allegro wystawić? Trzeba być baranem...

4. No i jeszcze ta bluzeczka. Śliczna tylko ma jeden mankament, ma dziurę na ramieniu. Lena już ją nosi, bo się jej podoba. Kolorystycznie jej ślicznie. Będę się uczyła cerowania bluzek... Tylko gdyby mi dziewczyna napisała że bluzeczka ma przetarcie/dziurę to bym jej nie kupiła...


Z dobrych rzeczy, Lena i Iwuś świetnie się dziś razem bawią. Lena tylko kilka razy poklepała Iwcia po głowie, ale ten nawet nie zareagował. No i jedno podrapanie ze śladem na policzku... ale i tak jest naprawdę świetnie.

T mógłby zadzwonić... tęskni mi się już za nim :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz