czwartek, 8 października 2009

Wariatkowo

Skończę w białym fartuchu z zawiązanymi rękawami. Jak nic. Lena mnie doprowadzi do obłędu.

W zeszłym roku o tej porze Lena miała 1,5 roku. Odstawiała takie histerie, że wydawało mi się że gorzej być nie może. No to teraz mam.... 10 razy gorzej.
Wrzeszczy, krzyczy i ryczy. Rzuca czym popadnie. I chyba najgorsze co, to bije brata. Bije, szczypie, drapie, wyrywa mu włosy a ostatnio go ugryzła w palec.
Oszaleję.
Bunt dwulatka?
Nie to bunt dwuipół latka.
Czytałam literaturę, piszą że to normalne zachowania w jej wieku, że minie w okolicach 3 urodzin. A więc cała zima będzie tak atrakcyjna.
Szkoda, że wszędzie piszą że to trzeba przetrwać. Szkoda, że nie piszą jak.

Na razie wspomagam się melisą.
Dziś było ciepło więc dużo spędziliśmy czasu na dworzu. Było spokojniej, ale i tak przynajmniej 10 razy było bardzo głośno.

Jutro biorę się w garść. Przestaję reagować na złe zachowania Leny. Jak będzie biła brata, zajmę się bratem. Hmmm, tylko co zrobić jeśli brat też szczypie. Wiem, jutro zacznę Lenie tłumaczyć, że daje zły przykład bratu. Że jeżeli sama bije to i on będzie ją bił, jeśli ona zabiera jemu zabawki to i on będzie zabierał jej, jeśli ona mu wyrywa włosy to i on pewnego dnia jej tak zrobi... Tylko czy to odniesie skutek? Już próbowałam jej powiedzieć, że pewnego dnia Iwo jej odda, ale nie zrobiło to na Lenie żadnego wrażenia.

Najlepsza jest w sklepie. Prosi "posię ziaka, Nena nie bić dzidziusia" Pięknie. Matka kupuje lizaka a Lena bije i drapie już po powrocie do domu. Od nowa.

Oj ciężka będzie ta zima.

Ale nic to. Teraz w weekend przed nami urodziny Iwusia. I tym się będę cieszyła. Mam już listę zakupów. Jutro T podjedzie do Almy i wszystko kupi. Wieczorem ukręcę tort a jutro od rana resztę. Oby pogoda dopisała w sobotni i niedzielny poranek, bo muszę T na spacer z dziećmi wysłać. Inaczej goście przyjdą i sami będą robili te wszystkie pyszności które zaplanowałam :)

Lecę spać, jutro ciężki dzień... a właściwie dzisiaj, tylko jak się trochę prześpię :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz