Ostatnio czuję, jak aparat fotograficzny przyrasta mi coraz bardziej do dłoni. Już się bez niego nie ruszam z domu. Zauważam, że myślę o nim zawsze kiedy pakuję plecak przed wyjściem. Robię analizę:
- portfel jest? - jest
- telefon jest? - jest
- aparat jest? - jest
a potem są jeszcze - dolne części garderoby Iwcia, na wypadek zapomnienia i zasiusiania, picie i drobne przekąski, chusteczki higieniczne, okulary przeciwsłoneczne i sto innych rzeczy...
Wczoraj przypomniałam sobie, że w garażu stoi moje białe tło fotograficzne. Stoi i się kurzy.
I wpadłam na pomysł by porobić dzieciom zdjęcia bez tła domu za to z tłem fotograficznym. No tak, szkoda że białe. Na razie jednak musi mi wystarczyć. Ale praca z tłem strasznie mi się spodobała :)Efekt końcowy też bardzo mi się podoba. Więc prób będzie więcej.
Lena świetnie się sprawdza w roli małej modelki - robi to chętnie, z zapałem i uśmiechem na buziaku. Ciekawe jak długo jeszcze :)
Natomiast Iwo nie współpracuje wcale... a jego aktywność na "planie" ograniczyła się wczoraj do tłuczenia starszej siostry książką po głowie.
A to Lena w leniej odsłonie - było przymierzanie nowo nabytej garderoby na gorące dni :)
Zabawa była przednia a to jest dla mnie najważniejsze, radość maluchów.
prześliczne zdjęcia!!! :) A modelka wprost do tego stworzona ;)
OdpowiedzUsuńsuper! :)
OdpowiedzUsuń