piątek, 15 kwietnia 2011

Przeziębienie i zimnica

W związku z pogodą i kaszlem, troszkę więcej czasu spędzamy w domu... hmmm... większość dnia spędzamy w domu. Wczoraj dzieci realizowały się artystycznie. Lenie chyba pierwszy raz przyszło do głowy by namalować obrazek COŚ przedstawiający. Był kwiatek na łącze i słoneczko, i niebieskie niego.

Iwo nadal macha pędzlem jak mu się podoba, bez przesłania ... Lena dostrzegła w jego malunkach rzekę... pewnie dlatego, że było niebiesko :)






















*   *   *

Dziś rano Lena wyliczała (ostatnio dzieci oboje wyliczają wszystko - kto pierwszy pije syropki, kto pierwszy będzie smarowany olejkiem kamforowym, kto pierwszy wychodzi z wanny po kąpieli, kto pierwszy .... wszytko warunkuje wyliczanka):
"ene due like fake
torba torba ósme smake
deus deus kosma teus
i mojeje bakś"
Celem wyliczanki było "kto dziś robi śniadanie". Była niepocieszona, powtórzyła wliczanie dwa razy, wypadło na nią samą. Stwierdziła, że dobrze, że zrobi śniadanie ale tylko tatusiowi :)

*   *   *

Któregoś dnia ubieramy się by wyjść na spacer. Lena stawia bierny opór - jęczy, marudzi i na koniec stwierdza, że nie umie sama założyć spodni. Jak nie umie, jak umie... od dwóch lat umie się sama ubrać. Mówię: "Lenko, załóż spodnie, nie możesz iść na dwór w samych majtkach"
Na co Lena: "no tak, pan sąsiad zazdrościł by mi, że mam majtki z Hello Kitty"
i okazało się, ze Lena potrafi jak chce :)) a właściwie jak nie chce sąsiadowi majtek pokazywać :))

1 komentarz:

  1. Wysunięty języczek Leny i majtki schowane przed sąsiadem mnie rozczuliły :o)

    OdpowiedzUsuń