Okoliczności nabycia kataru mogą być różne. Jak się okazuje przy upale też nie jest to takie trudne. W niedzielę było szaleństwo basenowe. Sezon na ogrodowy basen otworzyliśmy w upalny piątek. Potem była upalna sobota w basenie i równie gorąca niedziela. W poniedziełek się pogoda załamała. Lenie na pamiątkę został katar i załzawione oczy. Od wczoraj ma do pary zakatarzonego brata.
Nos zapchany, oczy załzawione ale z tęsknotą patrzyła na basenowe zdjęcia. I co pół godziny pytała, kiedy będziemy rozkładać basen.
Kilka fotek basenowego szaleństwa
Drugie śniadanie na tarasie, podczas którego dzieci bawiły się kapeluszami. Lena naciągała sobie kapelusz na oczy i wołała: "kto mi zgasił światło" a Iwo pokładał się ze śmiechu
Jak widać po minach pluskanie bardzo się podobało
Lenko, jak bardzo podoba Ci się kąpiel w basenie?
Tak bardzo:
Iwo myśli :)
A potem było puszczanie baniek i łapanie baniek. Muszę przyznać, że zrobienie dobrego zdjęcia przy jednoczesnym dmuchaniu baniek nie jest łatwe :))
W nadchodzącym tygodniu znów ma być upalnie, znów temperatura ma sięgać 30-stu stopni. Niech tylko katar sobie pójdzie, a będziemy rozkładać basen, by znów zobaczyć tą radość na buziakach Słodziaków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz