poniedziałek, 3 stycznia 2011

Jesteśmy znów

Jeszcze częściowo w kartonach i workach, ale już w dużej części zadomowieni.

Ostatnia fotka w starym mieszkaniu, tuż przed wyjazdem do dziadków na Święta


Szaleństwo Wigilijne


Babcia wyglądała na przerażoną, ale w rzeczywistości jak żadnego roku panował spokój, cisza i Świąteczne poruszenie.

Iwo całkowicie wyciszony, co ostatnio baaaardzo rzadko się zdarza :))


A po Świętach zamieszkaliśmy w nowym miejscu.
Pierwsza noc na nowym minęła spokojnie. Wszyscy się wyspaliśmy. Dzieci jak nigdy zażądały śniadania dopiero o 7:30.  

Lena od Mikołaja dostała stroje wróżek i elfów. Dziś namawiała Iwcia "Kochanie, załóż skrzydełka" :)) Iwo początkowo się bronił, ale ostatecznie całe popołudnia robił za rodzinnego elfika


Popołudnie spędziliśmy układając. Lena radzi sobie świetnie bez niczyjej pomocy, Iwo chce by układać razem z nim. Ale upodobał sobie puzzle 30-sto elementowe, które jest dla niego ciut za trudne. Ale lubi więc układamy razem :))




Jutro wybierzemy się na spacer po okolicy. Sanki dla dwójki świetnie się spisują. Dzieci zachwycone a ja tylko czasami wymyślam pod nosem nadgorliwym właścicielom posesji, że odśnieżyli "za bardzo".  My też odśnieżamy, ale tak z umiarem, z myślą o sankowych mamach :)

2 komentarze:

  1. Asia! Myślami byłam z Wami podczas pakowania. Cieszę się, że już jesteście w Nowym Miejscu. Niech będą z nim związane same miłe wspomnienia! Najlepszego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogromnie dziekuję :) Pewnie przez te Twoje myśli, pakowanie było fajnym przeżyciem, innym ale bardzo pozytywnym :) Powtórka za niedługo (mam nadzieję) :)

    OdpowiedzUsuń