środa, 16 lutego 2011

Gdzie ta wiosna?

Dziś tak pięknie świeciło słonko. Z premedytacją wprowadzało w błąd. Wyszłam z założenia, że skoro jest tak pięknie i słonecznie to pewnie i cieplej niż wczoraj. Taaaak. I jeszcze miałam w głowie wczorajsze słowa T, który twierdził, że prognoza pogody zapowiada na dziś tylko minus 2 st. Taaaak.

Wybraliśmy się więc na krótki spacer do sklepu, po bułeczki i po coś do bułeczek. A przy okazji po coś słodkiego, bo po południu mieliśmy odwiedziny małych kuzynów.
Zdąrzyliśmy wyjść z domu, a Iwo zaprotestował, że mu słońce w oczy świeci i iść nie będzie.
Wymyśliłam, że pójdziemy do sklepu inną drogą (jedyny sklep w najbliższej okolicy zmusił mnie do szukania innej drogi do niego a nie innego sklepu inną drogą). Droga z dużą ilością cienia... tylko z zimnym wiatrem w buzię. I znów protesty, płacze i jęki.

Udało mi się go zagadać. Do sklepu dotarliśmy opłotkami. Zakupy poczyniliśmy a wracając, mimo wiatru, dzieci pochłonęły 2 suche bułki. Poza tym jedna bułka trafiła się wygłodniałemu, samotnemu psu, a drugą porwał miły ale bardzo głodny kot. I takim oto sposobem wróciliśmy do domu bez bułek, z szynką, do której bułki kupimy jutro... tylko zamiast czterech kupimy od razu osiem, na wypadek gdybyśmy po drodze spotkali więcej wygłodniałych zwierzątek :)


Gdy jest zimno i dużo czasu spędzamy w domu, jedną z atrakcji jest czytanie książek. I Lena i Iwo uwielbiają książki - zarówno w formie czytanej przez mamę jak i w formie samodzielnego oglądania i dopowiadania sobie historii.




1 komentarz:

  1. U nas też było słonecznie i to słońce kusiło oj kusiło. Zanim wyszliśmy na spacer sama wyglądnęłam przez oka a tu taki przenikliwy zią, że zrezygnowaliśmy ze spaceru. Dzieciaki bardzo skupione przy czytaniu.

    OdpowiedzUsuń