niedziela, 6 marca 2011

Weekendowo

Nic nie jest tak jak byśmy chcieli.
T wrócił po czterodniowej nieobecności. Wściekły bo w pracy nie wszystko poszło zgodnie z planem. Zły jak osa, bo ktoś mu na hotelowym parkingu wjechał w drzwi i auto trzeba odstawić do blacharza.

Wrócił w trakcie kąpieli dzieci. Szczęście Maluchów wielkie.
Tylko Iwo za nic nie chciał przytulić się dziś do mnie przed snem... bo przecież jest tato. Zasnął z rączką kurczowo zaciskającą się na dłoni T. Spłakany, bo jak tu iść spać kiedy tato właśnie wrócił do domu.

Przede mną trudny tydzień. Trudny ale jednocześnie radosny.
W środę Lena kończy 4 lata. Chciałabym by był to rodzinny i wyjątkowy dla niej i dla nas wszystkich dzień. Nie będzie łatwo, bo praca T znów wchodzi nam w paradę.. odrobinę... na parę godzin. No ale może się uda.
Za to w sobotę przyjadą goście. Miałam zrobić zwykły tort, ale Lena baaaaaardzo zapragnęła lukrowanego... i cóż mam zrobić ponad to by spełnić jej małe, dziecięce pragnienie :)

No więc siedzę i robię listę zakupów na sobotnie przyjęcie.
I oczywiście T znów wyjeżdża...
To chyba pierwszy rok taki, że T będzie nieobecny na urodzinowym przyjęciu Naszej Córeczki. Oby nam się udało w środę zorganizować tak czas, aby Lena nie odczuła nieobecności taty w sobotę.

1 komentarz:

  1. My już po sobotniej urodzinowej imprezie. Miłych przygotowań życzę. Mam nadzieję, że uda Wam się wspaniale rodzinnie spędzić środowy dzień. Pozdrawiam i miłego tygodnia życzę.

    OdpowiedzUsuń