niedziela, 20 marca 2011

Zamykamy sprawę urodzin

No i urodziny były, impreza była, tort i świeczki były... Następne tego typu  wydarzenie za pół roku. Trzy świeczki na torcie urodzinowym Iwusia.

Goście nam się wykruszyli z powodu choroby. No i tak to jest. Zima nie chce odpuścić... raz jest a raz jej nie ma ... raz jest ciepło a raz zimno... raz pada śnieg a za dwa dni słońce grzeje i zmusza do zdejmowania zimowych butów...A potem katary, gorączki i złe samopoczucie komplikują plany.

Urodziny odbyły się więc z wąskim gronie, ale w miłej i radosnej atmosferze. Lena w rewelacyjnym humorze piekła bananowe muffinki by potem je z apetytem konsumować



Były zabawy balonami:


Układanie klockowych wież:


Oraz grupowe dmuchanie świeczek na urodzinowym torcie:


Było mnóstwo hałasu, rozgardiaszu i zamieszania. Dzieciaki biegały we wszystkie strony jak nakręcone. W połowie imprezy musiałam schować hulajnogę, bo zagrożone było bezpieczeństwo tych co akurat nie jeździli... No i te papierowe drzwi które udają drewniane... jeszcze troszkę i jak nic zakończyłyby swój żywot na składzie makulatury z ogromną dziurą od ciągłego na nich hamowania :)

Lena wieczorem ze zmęczenia nie miała sił by wejść na piętro celem położenia się do łóżka. Iwo natomiast nie mógł się wyciszyć i aż płakał ze zmęczenia.

Lena urodzinowo:



1 komentarz:

  1. To świetnie, że impreza się udała. Tak to jest z dziecięcymi imprezami w tym czasie. Piękne radosne zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń